Linoryt jest dla mnie synonimem życia, jest jak codzienność. Każdego dnia podejmujemy decyzje, których często nie da się cofnąć. Dlatego większość naszych wyborów powinna być przemyślana. Podobnie jest z grafiką, a w szczególności z linorytem czy drzeworytem. Raz postawiona, wycięta linia bądź kropka już na zawsze zostanie na płaszczyźnie matrycy. Nie ma możliwości powrotu lub wykasowania podjętego działania. Dlatego każdy ruch powinien być dobrze przemyślany. W innych technikach graficznych, tradycyjnych czy cyfrowych, można cofnąć lub wyretuszować element, z którego nie jesteśmy zadowoleni. W linorycie nie ma miejsca na błędy.  I właśnie brak możliwości korekty tak bardzo pociąga mnie w tej technice. Dlatego wybrałem ją jako mój język wypowiedzi artystycznej.

Kolejną bardzo ciekawą i istotną dla mnie kwestią jest fakt, że linoryt często uważany jest za technikę prostą i toporną, gdzie język plastyczny jest bardzo ubogi. Zwykle czarno biały, składający się z grubych cięć, mocno prymitywny. Nic bardziej mylnego! Linoryt, tak samo jak drzeworyt, oferuje ogromne możliwości ekspresji artystycznej oraz szeroką gamę waloru. Oczywiście, aby uzyskać zadowalający efekt, potrzebne są duże nakłady pracy. Linoryt/drzeworyt jest bardzo trudną techniką, wymagającą od artysty dużych umiejętności i ogromnej cierpliwości. Zagłębiając się w proces tworzenia grafiki można odkrywać przeróżne metody opracowania matrycy, ciągle rozwijając nowe sposoby tworzenia rysunku. Z mojego doświadczenia widzę, że wciąż odkrywam nowe formy tworzenia, które pozwalają mi pogłębić warsztat jak i poszerzyć aspekty wizualne moich grafik.

Moja przygoda z linorytem rozpoczęła się podczas studiów na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. Miałem to szczęście, że na swojej drodze spotkałem wspaniałego nauczyciela/mistrza i świetnego grafika, Profesora Krzysztofa Szymanowicza, który do tej pory jest dla mnie niedoścignionym wzorem. To właśnie on odkrył przede mną świat grafiki i linorytu, który nie ma ograniczeń. Dzięki niemu poznałem linoryt punktowy, który zmienił moje postrzeganie tej techniki.

Linoryt punktowy jest bardzo specyficzną i wymagającą techniką opracowania linoleum. Polega na wycinaniu różnej wielkości punktów o różnorodnym zagęszczeniu. Metoda ta pozwala uzyskać efekty trudne do znalezienia w tradycyjnym sposobie wycinania. Przejścia tonalne, jakie można uzyskać, mogą być porównywalne do takich technik jak mezzotinta. Ciekawostką jest to że linoryt punktowy mocno kojarzony jest z miastem Lublin i tutejszymi artystami. Często charakterystyczne, misterne linoryty punktowe określane są mianem linorytów „szkoły lubelskiej”. Określenie to powstało dzięki artystom mieszkającym i tworzącym właśnie w tym mieście, którzy za swoje prace w technice linorytu punktowego zdobywają laury na międzynarodowych konkursach i przeglądach. Do grupy tej zaliczają się między innymi Krzysztof Szymanowicz, Grzegorz Dobiesław Mazurek, Stanisław Bałdyga i Maksymilian Snoch. Zachęcam do zapoznania się z twórczością tych wybitnych artystów, gdyż z pewnością zmieni to wasze postrzeganie linorytu.

Będąc pod ogromnym wrażeniem możliwości, jakie oferuje linoryt punktowy, całkowicie inaczej spojrzałem na swoje projekty. Zacząłem tworzyć realistyczne przedstawienia przedmiotów które mnie otaczały. Tak powstał cykl grafik „Changes”. Są to wielkoformatowe grafiki przedstawiające zdeformowane pudła kartonowe. Każda z grafik zbudowana jest z tysięcy drobnych kropek, które tworzą konkretny obraz. Stworzenie tego cyklu uruchomiło we mnie pokłady nowych pomysłów oraz chęć pogłębiania świata graficznego. Pojawiały się kolejne cykle, mój warsztat się poszerzał i ewoluował, powstawały coraz to nowsze idee.

W kolejnych pracach zacząłem dodawać linie i łączyć je z punktami, aby jeszcze bardziej wzbogacić obraz. W moich grafikach stawiam na różnorodność i ciągle poszukuję nowych sposobów wypowiedzi wizualnej. Stale jednak operuję dwoma podstawowymi elementami: punktami i liniami. Każda moja grafika składa się z ich tysięcy. Stanowią one podstawowy element moich grafik. Na bazie tych dwóch najprostszych elementów tworzę kompozycje przedstawiające formy abstrakcyjne lub wykreowane światy i sytuacje.

W mojej twórczości ciągle staram się stawiać sobie nowe wyzwania, przekraczać swoje możliwości i ciągle podnosić poprzeczkę. Jestem daleki od tego aby tworzyć w jednym stylu. Bez przerwy podejmuję nowe tematy i problemy, ciągle poszukuję. Zacząłem eksperymentować z tradycyjną grafiką i z możliwościami jakie oferuje. Ostatnie dwa lata obfitują w realizacje okołograficzne, będące często połączeniem i rozszerzeniem druku wypukłego.

Jednym z takich eksperymentów było stworzenie kampanii społecznej razem z agencją Saatchi & Saatchi o nazwie “Stres. What’s eating you”. Przygotowałem w niej serię najmniejszych grafik, jakie kiedykolwiek wykonałem. Grafiki były wycięte w paznokciach, a następnie odbite. Efekt tego projektu można zobaczyć w filmie:

Kolejną realizacją będącą eksperymentem, który czerpał z wartości druku wypukłego, była grafika przygotowana we współpracy z robotem, na podstawie specjalnie wygenerowanego algorytmu. W tym przypadku rysunek na matrycy tworzyłem razem z robotem, który miał za zadanie wyciąć 5 milionów kropek. Moim zadaniem było wycięcie linii, które nadawały konkretny wygląd grafice. Efekt tej pracy można zobaczyć również w filmie:

Zdałem sobie sprawę, że grafika może mieć wiele twarzy. Zawsze pociągały mnie nowe technologie i wszystko to, co potrafią zaoferować. Dla mnie jednak najbardziej kuszące nie są nowinki i sama technologia, a to jakie możliwości daje. W taki sposób zrodził się pomysł na połączenie linorytu z rozszerzoną rzeczywistością. Od dawna chodził za mną pomysł na stworzenie instalacji pozwalającej wejść w moje grafiki. Chciałem pozwolić widzowi zagłębić się w wykreowany przeze mnie świat i jeszcze mocniej zainteresować go problemami jakie mnie trapią. Po wielu miesiącach pracy udało mi się stworzyć instalację graficzną pt. „Jeden kierunek”. Przedstawia ona szereg powtarzalnych w nieskończoność postaci pozbawionych cech indywidualnych. Dzięki okularom VR widz całkowicie przenosi się w sam środek tłumu, ginąc w nim i stając się częścią dzieła. Pozwala to odbiorcy odczuć niemal namacalne przytłoczenie i bezradność jednostki. Praca jest połączeniem grafiki tradycyjnej, wykonanej w technice linorytu, ze współczesną technologią reprezentowaną przez rzeczywistość wirtualną. To zderzenie aktualnego z wirtualnym, przeniesienie dwuwymiarowej, analogowej grafiki do trójwymiarowego świata wygenerowanego komputerowo. Zabieg ten ma na celu głębsze wciągnięcie widza w wykreowany świat i służy intensyfikacji odbioru. Instalacja składa się z 2 elementów. Pierwszym jest grafika, linoryt wielkoformatowy o wymiarach 140 x 400 cm. Drugim jest zestaw VR z zapętloną animacją 360०. Widziany obraz w VR jest animacją rozszerzeniem wielkoformatowego linorytu wyeksponowanego na ścianie. Link do filmu prezentujący powstanie instalacji:

Praca ta stała się dla mojej twórczości milowym krokiem, otwierając szereg nowych możliwości i nowych pomysłów. Udało mi się stworzyć instalację, która całkowicie czerpie z wartości druku wypukłego, a dzięki wykorzystaniu VR, pozwala dosłownie zagłębić się w świat moich grafik. Instalacja ta otrzymała Grand Prix na Międzynarodowym Triennale Grafiki w Krakowie, co jest dla mnie największym wyróżnieniem jakie do tej pory otrzymałem za moją twórczość. Nagroda ta jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że droga jaką obrałem podąża w dobrym kierunku.

Select your currency
0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu